środa, 29 lipca 2015

12. "Lie"

Rozdział nie sprawdzony, chciałam go jak najszybciej dodać. 
Miłego czytania misie! xx

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                                         Nobody's POV

Szatyn stał z lekko rozchylonymi ustami. Nie pierwszy raz jakaś dziewczyna powiedziała mu takie coś, ale za to pierwszy raz w jakiś sposób go to poruszyło. Dla niego ona nie była "jakąś" dziewczyną. Była kimś na kim po części mu zależało, no i to właśnie najbardziej przerażało Justina. Odkąd Lucy pojawiła się w jego codziennym życiu zaczął zastanawiać się nad tym czy ma w sobie jeszcze jakieś uczucia którymi mógłby obdarzyć brunetkę stojącą przed nim. Pierwszy raz w życiu poczuł, że może się naprawdę dla kogoś zmienić. Poczuł przez chwilę, że może i mogłoby coś między nimi być z tej dziwnej i niecodziennej relacji. Ale czy o taką miłość warto walczyć?
-Zadowolony?- prychnęła i pociągnęła nosem. Lucy sama nigdy nie myślała, że może aż tak bardzo zależeć jej na takiej osobie. Po części przez niego straciła kogoś dla niej bliskiego, ale teraz to dla niej kompletnie nie miało żadnej wartości bo czuła, że może stracić kogoś ważniejszego.
-Jak mam to rozumieć?- zapytał po długiej chwili chłopak i wbił wzrok w ścianę o którą opierała się dziewczyna.
-Jak tylko sobie chcesz Justin- zaśmiała się krótko i wyślizgnęła się spod Justina.- daj mi kartę- zażądała i spojrzała wyczekująco na chłopaka. W głębi serca modliła się żeby chłopak zaprzeczył. Jakby wyszła nie potrafiła by tu wrócić, na pewno nie do niego. Za bardzo wciągnęła się w tą całą terapie.
-Jak obiecasz, że jutro przyjdziesz- powiedział śmiertelnie poważnym tonem łapiąc kontakt wzrokowy z brunetką.
-Dla ciebie to przecież bez różnicy- mruknęłam i skrzyżowała ręce na piersiach nie spuszczając wzroku z szatyna.
-Daj spokój Lucy- wzruszył ramionami.- wiem, że chcesz tu być, bo jak wcześniej powiedziałaś zależy ci na mnie- teraz Justin uderzył w czuły punkt dziewczyny. Miał rację.
-Mam nadzieję, że nie trafisz na staruszkę która będzie ci gadała jak bardzo narkotyki są złe- zaśmiała się sztucznie i wyciągnęła rękę zabierając lekko zdezorientowanemu szatynowi klucz do drzwi w postaci karty. Kiedy dziewczyna odblokowała drzwi i już chciała wyjść, jej ciało zostało przyciągnięte przez Justina, a drzwi z powrotem zostały zablokowane. Nie czekając szatyn obrócił przodem do siebie brunetkę i gwałtownie wpił się w jej wargi. Ciche mruknięcie opuściło usta dziewczyny, ale i tak odwzajemniła pocałuneki. Ponownie w głowie Justina rozbrzmiał się "zły głosik"- bez Lucy nie ma najmniejszych szans na wydostanie się z ośrodka.

                                                    Lucy's POV

Usta Justina jak zawsze idealnie współgrały z moimi. Nikły uśmiech wstąpił na moje usta na samą myśl co się teraz dzieje. Odwzajemniałam pocałunki z pasją, nie mogłam się po prostu powstrzymać. Nie potrafiłam grać obojętnej, to było zdecydowanie za trudne.
-Zostań na noc- wymruczał mi do ucha robiąc chwilę przerwy.
-Nie wiem czy mogę- wyszeptałam w jego usta. Moje powieki były przymknięte, a ciało z każdym jego dotknięciem stawało się jak z galarety.
-Nikt mnie ostatnio nie sprawdza- wysapał ponownie przerywając pocałunek.
-Dlaczego?- mruknęłam i tym razem ja go przerwałam.
-Długa historia, skarbie- zaśmiał się cicho i nie czekając na moją odpowiedź, zaatakował moje lekko spuchnięte wargi. Jego ruchy, dotyka sprawiało, że zapominało się o bożym świecie. To było jak narkotyk, a ja chyba się uzależniłam. Poczułam ręce szatyna na moim tyłku. Szybko podskoczyłam i oplotłam nogi wokół bioder chłopaka. Podtrzymując mnie za pośladki, nie przerywając całowania skierowaliśmy się w stronę łóżka. Ciche mruknięcie wydobyło się z moich ust kiedy szatyn położył mnie na łóżku, przez co oderwał się od moich ust. Podszedł do szafy i wyciągnął jakiś T-shirt.
-Masz- rzucił z delikatnie zachrypniętym głosem powodując dreszcze które przeszyły po moim ciele od stup do głów. Podniosłam się z łóżka i usiadłam na nim. Na początku się zawahałam czy nie przebrać się w łazience, ale w sumie chciałam jakoś zaskoczyć Justina. Ściągnęłam swoją górną część garderoby i zastąpiłam ją ogromną czarną koszulką szatyna. Olałam przeszywający mnie wzrok szatyna- może dlatego, że już widział mnie w staniku, mogę przyznać, że poczułam przez moment upragnioną satysfakcję. Pokręciłam głową cicho się śmiejąc.
-Co?- wypaliłam kiedy zsunęłam swoje jeansy zostając w bieliźnie i może i na szczęście za dużej koszulce Justina.
-Zaskakujesz mnie Darling- parsknął śmiechem i również zdjął swoją górną część garderoby stojąc praktycznie na przeciwko mnie. Zanim się zorientowałam, chłopak leżał obok mnie. Przykryłam się szarą pościelą i obróciłam tyłem do szatyna. Nic nie mówiąc, po chwili poczułam silne ramiona które oplotły mnie niespodziewanie w talii. Moje plecy stykały się z perfekcyjnie wyrzeźbioną klatką piersiową Justina. Uśmiechnęłam się pod nosem, chodź wiedziałam, że to co robimy jest błędem.
   
-Nie, nic nie potrzebuję- mruknęłam do telefonu i upewniając się, że nic nie jedzie przeszłam na drugą stronę ulicy.
-Mamo- jęknęłam i przegryzłam dolną wargę.- daj spokój- zaśmiałam się cicho i wbiłam wzrok w chodnik. 
-Dobra, musz...- nie zdążyłam dokończyć zdania ponieważ zderzyłam się z kimś. Kiedy już chciałam powiedzieć "Jak łazisz" i grzecznie wyminąć zgaduję po czarnych rurkach chłopaka. Chwila. Czarne rurki, czerwone conversy za kostkę. Mój wzrok powędrował w górę napotykając czarną koszulkę z znany mi napis. Cholernie znanym. 
-Luke- wydusiłam i momentalnie nacisnęłam czerwoną słuchawkę co spowodowało,że zostawiłam mamę w niepewności po drugiej stronie słuchawki. Schowałam iPhona do kieszonki moich spodni i prychnęłam pod nosem. Nie patrząc nawet na niego, wyminęłam go uderzając specjalnie o jego ramie.
-Lucy, zaczekaj- chwycił mój nadgarstek i przyciągnął do siebie. Szybko wyrwałam się z jego uścisku i spojrzałam na niego.
-Nie odtykaj mnie- syknęłam. Przez moje ciało przeszły nieprzyjemne ciarki kiedy dłoń chłopaka jakimś cudem znalazła się na mojej talii.
-Wytłumacz mi tylko coś- warknął. Łoo, ktoś tu jest zdenerwowany. Szkoda, że akurat ja jestem zraniona.
-Co?- zaśmiałam się pod nosem i teraz bez problemu złapałam z nim kontakt wzrokowy. Poczułam nagłą chęć zemszczenia się.
-Dlaczego ze mną zerwałaś?- zapytał, a ja od razu wybuchnęłam śmiechem przez co otrzymałam krzywe spojrzenia ludzi. Zmroziłam ich wzrokiem i ponownie spojrzałam na Luka kiedy się trochę uspokoiłam. Boże, on jest taki głupi czy tylko udaje?
-Dobrze bawiłeś się w parku?- zapytałam po chwili, a chłopak posłał mi zdezorientowane spojrzenie.
-O czym ty mówisz?- zaśmiał się nerwowo i schował ręce do tylnych kieszonek spodni.
-Błagam, nie udawaj- splunęłam i posłałam mu nienawidzące spojrzenie.
-To była kuzynka- wypalił, a moje oczy chciały płakać, ale nie wiem czy ze śmiechu czy z tego jakim idiotą potrafi się być.
-Daruj sobie. Widziałam cię jak ją pocałowałeś, a potem objąłeś. Pozdrawiam i nie do zobaczenia- warknęłam i odwróciłam się odchodząc. Szczerze? Trochę się zdziwiłam, że Luke odpuścił. To znaczy ja wiem i on pewnie też, że to i tak przekreśliło nasz związek, ale... najwyraźniej słowa jakimi mnie karmił każdego cholernego dnia były zwykłym kłamstwem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
       
                Przeczytałeś? Zostaw po sobie komentarz! Motywuje mnie do dalszego pisania! :)

Luke mnie trochę denerwuje.... i ten słodki moment Jucy! Aww... 
Co sądzicie o rozdziale? Piszcie na dole, hah kocham czytać wasze opinie :)
Do następnego! Much loove xx

P.S. Jak podoba wam się nowy wygląd bloga? Bo mi cholernie, haha!<3
Zapraszam na tt i aska.

22 komentarze:

  1. podoba mi się rozdział co inne go mam powiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział i nowy wygląd bloga świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo!!! Jucy ahh po prostu cudo :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jucy po prostu perfekcja! Rozdział CUDOWNY jak zawsze <3! Wygląd bloga bardzoo mi się podoba :3 do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny *-* Pewnie była upojna noc z Justinem :D hahahahaha ^.^ Mogłaś opisać tą sytuacje ;p Z niecierpliwością czekam na kolejny, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, jakby była to bym ją z pewnością opisała, więc spokojnie, jeszcze nic się nie wydarzyło, ale w następnych rozdziałach... kto wie, haha ^^ buziaki xx

      Usuń
  6. Omfg kocham to opowiadanie!! Uzależniłam sie po prostu, znalazłam bloga dzisiaj i od razu wpisuje go do mojej listy ;)) uwielbiam Cie pisz dalej!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo tak! Została u niego na noc! Fajnie by było gdybyś opisałato jak się obudziła itd. Ale i tak rozdział był super. Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  8. To opowiadanie jest uzależniające! :D
    Czekam na więcej akcji Jucy ♥

    OdpowiedzUsuń